WARSZAWA I WARSZAWKA. SPRZEDAŻ KSIĄŻEK W CZASIE OKUPACJI

Fragment – wydanego konspiracyjnie w 1943 roku – reportażu Aleksandra Maliszewskiego pt. „Warszawa i Warszawka”:

Zwiedzimy targ. Który? Wszystkie są jednakowe. Na Ząbkowskiej. Wchodzi się od razu w tłum ludzi i krzyków.
(…)
Na szerokiej desce rozlokowała się księgarnia. Odczytujemy tytuły i nazwiska autorów. Rozpiętość bardzo duża: od Huxley’a, Russela, Wellsa do dzieła „Sekretarz zakochanych – zbiór listów i wierszy na każdą okoliczność”.
Jedyne nowe egzemplarze to wydany przez okupanta „Sennik chaldejsko-egipski” i słynne przepowiednie Nostradamusa, spreparowane tak, że widać jak na dłoni iż zwycięzcami w tej wojnie będą Niemcy.
Biorę do ręki „Sennik”. „Ziemię kopać – bogactwo”, „Wanna – rozpustne rozrywki”.
— Jak to panu idzie? — pytam sprzedającego.
— A idzie… Ludzie lubią wiedzieć, co im może przynieść ich sen.

„Księga losów Europy. Cudowne przepowiednie Nostradamusa z roku 1558”, Warszawa 1942, Wydawnictwo Polskie

Przewracam kartki. Szukam, co to znaczy, jak się śni Gestapo. Nie ma, „Policja” – nie ma, „Aeroplan – zobacz samolot”, ale samolotu nie ma, „Wojna” – nie ma. „Zabitego widzieć” — nie ma, „Oświęcim”, „Majdany”, „Palmiry” — nie ma, nie ma, nie ma.
— Wie pan co? Nie kupię. Mam sny takie, które nie są przewidziane.

Sprzedawca śmieje się.
— A bo, proszę pana, czasem to są sny „niebłagonadiożne”. Nie wszystko ma się prawo śnić. Niech szanowny pan kupi stary sennik – tam wszystko jest, jak i co.
— Nie, nie wszystko. Śni mi się często, że strzelam jak cholera. Przeważnie z karabinu maszynowego. Starzy Egipcjanie widać tego nie przewidzieli.
Sprzedawca wskazuje na boczną skrzynkę.
— To może coś z tego? Tu są książki zakazane…
Oglądam, „Krzyżacy” Sienkiewicza. Ile? Dwieście złotych. Dalej Żeromskiego „Popioły”, „Wiatr od morza”; emigranci niemieccy: Mannowie, Zweigi, Remarque, Fey, „Oblicze dnia” Wasilewskiej…
Kupiłem jednak „Ecce Homo” Fryderyka Nietzschego. Swoją drogą, jak ten „apostoł narodowego socjalizmu” (jak piszą o nim hitlerowcy) źle się wyrażał o swoich rodakach. Aż miło poczytać. Pisze na przykład tak: „Niemcom brak całkowicie pojęcia, jakimi są prostakami, lecz to jest właśnie najwyższy stopień prostactwa… Nie wstydzą się nawet być tylko Niemcami. Zabierają głos we wszystkim, uważają się za rozstrzygających…” „Niemcy przez swoją 'walkę o wolność’ pozbawili Europę sensu, mają na sumieniu wszystko, co nastąpiło, co jest dzisiaj, mają na sumieniu najbardziej przeciwną kulturze chorobę i niedorzeczność: nacjonalizm, tę nervose nationale, na którą Europa choruje… pozbawili Europę rozumu, zawlekli ją w ulicę bez wyjścia…” „Nie znoszę tej rasy, z którą będąc razem, jest się zawsze w złym towarzystwie…”
Nie przeczuł kariery wieszcza narodowego socjalizmu. Musiano więc książkę „Ecce Homo” z księgarni i bibliotek wycofać, a z biografii filozofa wymazać ten przykry fakt. Niema w niej nic o „Ecce Homo”<<

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu