Format 15×21 cm, stron 285, cz-b zdjęcia, twarda okładka z obwolutą.
Stan bardzo dobry (małe otarcia i zabrudzenia obwoluty).
Zapiski prowadzone od 1 stycznia do 31 grudnia 1996 roku. „Kilkaset notat na najrozmaitsze tematy, poważnych i frywolnych, mądrych i niemądrych„.
„Nie wiem, co mi się stało, ale nagle pod koniec 1995 roku postanowiłem, że będę pisał dziennik. […] Kiedy po roku spojrzałem na swoje dzieło, zdrętwiałem ze zgrozy: było tego kilkaset bitych stron. […] A w tym znaczna część zapisków, które należałoby zdeponować w jakimś banku pamięci z ostrzeżeniem: «Uwaga, publikować nie wcześniej niż za 20 lat!» Tu jednak nasuwało się pyta-nie, czy kogokolwiek za 20 lat interesować będą nasze dzisiejsze niedyskrecje i komeraże… […] Tytuł odpowiada treści. Polska — bo przecież nie Turcja ani San Marino. Żydzi — bo od najwcześniejszej młodości żyję tą nie kończącą się sprawą (jak zresztą mógłbym żyć inaczej, przeżywszy Holocaust). Wreszcie — cykliści — i o nich także jest tu mowa. […]”